Naturalne światło wpływa na produkcję melatoniny – hormonu odpowiedzialnego za sen. Kiedy rano wystawiasz się na działanie światła słonecznego, Twoje ciało otrzymuje sygnał, że to początek dnia, co pomaga w regulacji rytmu dobowego. Dzięki temu wieczorem łatwiej zasypiasz, a Twój sen staje się głębszy i bardziej regenerujący.

Badanie przeprowadzone przez Wrighta i jego zespół w 2013 roku pokazuje, że osoby regularnie przebywające na świeżym powietrzu mają bardziej stabilny rytm dobowy i mniej problemów ze snem. Ale to nie koniec korzyści!

Przebywanie na świeżym powietrzu nie tylko poprawia sen, ale także obniża poziom stresu (a dokładnie kortyzolu), poprawia nastrój i podnosi poziom energii w ciągu dnia. Wyobraź sobie, jak lepiej byś się czuł, gdybyś codziennie spędzał przynajmniej 20 minut na zewnątrz. Brzmi kusząco, prawda? To naprawdę niewiele – tylko 20 pieprzonych minut.

Nie musisz od razu przeprowadzać się na wieś, żeby cieszyć się tymi korzyściami. Wystarczy, że każdego dnia znajdziesz chwilę na spacer, wypijesz kawę na tarasie, czy po prostu wystawisz twarz do słońca na kilka minut. To małe zmiany, które mogą przynieść wielkie efekty.

Oczywiście, spacer będzie najlepszą opcją – nie tylko ruszysz się z miejsca, ale także nastawisz swój rytm dobowy, poobcujesz z naturą i z uśmiechem nastawisz się na cały dzień.

Dlatego, jeśli masz problemy ze snem, zanim sięgniesz po kolejne tabletki czy drogie suplementy, spróbuj czegoś prostszego – wyjdź na dwór! Badania potwierdzają, że Twój organizm szybko Ci za to podziękuje, a Ty będziesz cieszyć się lepszym snem i zdrowszym, bardziej zrównoważonym życiem.

Proszę Cię, drogi czytelniku, abyś mi nie ufał na słowo. Przez najbliższe 7 dni, zaraz po wstaniu, zainwestuj 20 minut na spacer na zewnątrz. Potem wróć i napisz, jak lepiej się czujesz i jak poprawił się Twój sen.

Kto podejmuje wyzwanie, niech napisze w komentarzu – SPACER Z RANA! Ciekawi mnie, ilu z Was naprawdę chce być zdrowszymi 🙂

Pozdrawiam! Michał